piątek, 16 listopada 2012

Rozdział VI

Kolejnego ranka miałam wrażenie, że to wszystko mi się śni. Prawda była jednak inna, bo gdy tylko otworzyłam oczy, ujrzałam czekoladowe tęczówki wpatrujące się we mnie...
-Nie patrz tak na mnie . - mruknęłam, podnosząc się do pozycji siedzącej.
-Jak? - przejechał dłonią po moich odkrytych plecach, czym wywołał u mnie gęsią skórkę.
-Nie komplikuj, Michał. - sięgnęłam po jego koszulkę zarzucając ją na siebie.
-Zrobię śniadanie . - dodałam, unikając jego wzroku.
Byłam zła na siebie, że dopuściłam do tego wszystkiego. Nie po to tutaj przyleciałam. Jednak, gdy choć przez chwilę wróciłam wspomnieniami do wczorajszego wieczoru mimowolnie się uśmiechnęłam. Nagle poczułam ramiona, oplatające mnie mocno w pasie.
-Wygląda smacznie. - stwierdził, zanurzając palec w czekoladzie, by po chwili jej zasmakować. Mieszałam ciasto na naleśniki obserwując bruneta. Wyglądał, jakby ta cała sytuacja była dla niego codziennością. Przeglądał gazetę co chwilę robiąc przerwę , by upić łyk kawy.
-Proszę . - postawiłam przed nim talerz ze śniadaniem, sama zajmując miejsce naprzeciwko.- Smacznego .
-Pycha . - Michał uśmiechnął się szeroko, muskając swoją dłonią mój policzek. Szybko się odsunęłam udając , że nic się nie stało. A stało się! Działał na mnie bardziej, niż powinien.
-Masz jakieś plany na dzisiejszy dzień ?
-Wybieram się do Dagi i Oliwiera. Są sami, bo mój kochany braciszek poleciał do Londynu. - byłam zupełnie zdezorientowana słysząc rechot Bąkiewicza.
-Kobieto! Do Londynu lecą, ale za kilka dni, na razie są jeszcze w Spale. - wzruszyłam ramionami, wstawiając talerze do zmywarki.
-Wiesz, że to dla mnie żadna różnica. - westchnęłam, dopijając kawę. - A ty? Co będziesz robić?
-Zabieram twojego chrześniaka na basen, a później spotykam się z mamą. - spojrzałam na niego zdziwiona unosząc jedną brew.
-Twoja mama tu będzie?!
-Najprawdopodobniej zostanie na noc. - powiedział nic sobie nie robiąc z mojego przerażonego tonu głosu.
-Dziś śpię u Winiarskich . - oznajmiłam stanowczym głosem wychodząc z kuchni. Nie miałam nic do swojej teściowej, ale nie miałam też ochoty, by się z nią spotykać. Zawsze była nadopiekuńcza dla swojego ' syneczka ' , a za nasze rozstanie obarczała tylko mnie .
-Nie wygłupiaj się. - zabrał z moich rąk torbę do której właśnie wkładałam swoje ubrania. - Moja matka doskonale wie, że to co wydarzyło się pomiędzy nami było moją winą.
-Tak? - zakpiłam . - Wydawało mi się, że przed moim wylotem to na mnie krzyczała najbardziej. I to ja zostałam nazwana ' głupią, niewychowaną i bez uczuć smarkulą ' - na samo wspomnienie tamtej chwili w moich oczach zebrały się łzy.
-Nie będę jej tłumaczyć, słyszysz? - uniósł mój podbródek, wpatrując mi się w oczy.
- Jednak chcę, byś została tutaj. - westchnęłam, burząc jego fryzurę. Zaśmiał się, po czym złożył pocałunek na moim czole. Wychodząc z pokoju dodał jeszcze , że ' mam pięć minut, bo wychodzimy ' .


&

-Powiedz mi, co mam zrobić ? - jęknęłam żałośnie upijając spory łyk czerwonego wina. Gdy tylko Michał z Oliwierem wyszli na basen, obie z Dagmarą rozsiadłyśmy się w salonie rozmawiając na przeróżne tematy.
-Zależy od tego, co podpowiada ci serce. - zaśmiałam się sięgając po chipsa.
-Problem w tym , że sama już nie wiem . - westchnęłam głośno, wpatrując się przed siebie. - Zanim tutaj przyjechałam, obiecałam sobie, że załatwię to wszystko szybko, i wrócę do Stanów. Jednak teraz, gdy znów mam możliwość przebywania z Michałem , z tobą, Oliwierem to nie marzę o niczym innym, jak tylko pozostać tutaj.
-Jest jednak jakieś ' ale ' ,prawda?
-Tak, i nazywa się Jake... Nie zasłużył na to, aby go okłamywać, a właśnie to robię. - policzyłam w myślach do trzech, po czym spojrzałam Winiarskiej prosto w oczy. - Kochałam się z Bąkiewiczem. Wczoraj.
Widząc szok, i niedowierzanie na jej ustach, chciałam zapaść się pod ziemię. Jednak po chwili zaśmiała się głośno, wyciągając z kieszeni swój telefon. Nie bardzo wiedziałam, co sobie ubzdurała, jednak , gdy usłyszałam jak mówi ' wygrałam! jak tylko wrócisz do domu to sprzątasz przez tydzień! ' nie mogłam uwierzyć, że się założyła z Winiarskim o nasz związek z Bąkiewiczem.
-No wiesz... - prychnęłam, zanosząc się śmiechem.

&

-Wiesz, że się o nas założyli ? - uśmiechnęłam się na samą myśl, że Winiar będzie ganiał po mieszkaniu z odkurzaczem . Gdy byliśmy młodsi wszystkie te obowiązki spadały na mnie, bo Michał wykręcał się jak tylko mógł. Raz nawet odwołał wyjście z kolegami na mecz piłki nożnej udając, że jest przeziębiony.
-Sara, nie przeszkadzaj . - uciszył mnie wpatrując się w ekran telewizora. Akurat był jakiś mecz siatkówki, gdzie grał nawet mój brat. Jednak nie bardzo mnie to interesowało .
-Jeszcze długo ? - niby przypadkiem sięgnęłam po chipsa zasłaniając mu przy okazji cały widok.
-Yhym . - mruknął przyciągając mnie do siebie. - Siedź cicho.
-Wiesz co? - wyplątałam się z jego objęć udając w stronę łazienki . - Oglądaj sobie,a ja się w tym czasie odprężę w wannie . - dobrze wiedziałam, że nie wytrzyma długo tylko będzie chciał dołączyć do mnie. Dużo się nie pomyliłam, bo ledwo zdążyłam zanurzyć się w gorącej wodzie to brunet już dobijał się do drzwi.
-Czy wyczuwam tutaj kokosowy olejek ? - usiadł naprzeciwko mnie, głupio się szczerząc .
-Jak tam mecz? Tak szybko się skończył ? - ' przypadkiem ' ugięłam prawą nogę w kolanie wystawiając ją ponad powierzchnię gęstej piany.
-Yhym – mruknął skupiając całą swą uwagę na mojej kończynie dolnej. - Wiem, że robisz to specjalnie . - dodał przysiadając na brzegu wanny .
-Nie rozumiem o co ci chodzi . - stwierdziłam dolewając ciepłej wody.
-Nie? - zaśmiał się, a jego dłoń znalazła się pod wodą. Drgnęłam czując jego dotyk na swoim udzie.
-Dobra niech ci będzie . - poddałam się chwytając jego dłoń. - A teraz znikaj chcę się zrelaksować.
-A może by tak... - zaśmiałam się pod nosem słysząc dzwonek do drzwi. - A mogło być tak miło. - prychnął wychodząc z pomieszczenia. Zebrało mu się teraz na amory. Miałam ochotę wybuchnąć śmiechem jednak , gdy usłyszałam piskliwy głos jego matki chciałam zapaść się pod ziemię. Zamiast tego nabrałam powietrza w płuca zanurzając się w wodzie.


&

Ostatni raz przyjrzałam się w lustrze po czym głośno wypuściłam powietrze z ust. Czas, by zmierzyć się z teściową. Już od jakiegoś czasu słyszałam ich głośne śmiechy dochodzące z salonu. Mi jednak nie było do śmiechu. Doskonale wiedziałam, że Pani Grażyna obwinia mnie za to, że się rozstaliśmy.
-Dzień dobry . - przywitałam się , jednak widząc spojrzenie matki Michała zdałam sobie sprawę, że nic się nie zmieniło. Jej surowy wzrok przeszywał mnie na wskroś . Podeszłam nie pewnym krokiem w stronę sofy, na której siedział brunet, i zajęłam miejsce obok niego.
-Witaj Saro . - mruknęła kobieta sięgając po swoją filiżankę z kawą. Spojrzałam na Michasia, który nie bardzo wiedział jak ma się zachować.
-Myślę, że będzie lepiej jak zostawię was samych . - zaproponowałam wstając ze swojego miejsca. W ekspresowym tempie założyłam trampki i kurtkę po czym opuściłam mieszkanie. Dopiero teraz mogłam głośno odetchnąć. Nie lubię takich sytuacji. Wygrzebałam z kieszeni dżinsów swój telefon po czym wybrałam numer do Dagmary. Gdy tylko opowiedziałam jej w skrócie sytuację w jakiej się znalazłam kazała mi natychmiast przyjść .
-Sara! - odwróciłam się za siebie widząc Michała . Biegł w moją stronę w samym podkoszulku , gdzie mimo lata temperatura była niska.
-Zwariowałeś? Przeziębisz się . - skarciłam go , jednak nie miał wesołej miny.
-Przepraszam cię. - chciał złapać mnie za dłoń, ale się odsunęłam . - Nie chciałem, by tak to wyszło. Zrozum mnie to moja matka. Nie mogłem zabronić jej przyjechać akurat teraz.
-Daj spokój. Ma prawo mieć do mnie żal. - mruknęłam spuszczając głowę.
-Nie prawda. - zaprzeczył podnosząc mój podbródek . - Wróć ze mną .
-Przykro mi Misiek,ale umówiłam się już z Dagą. - uśmiechnęłam się lekko w jego stronę .
- Wrócę rano, obiecuję . - dodałam na co się ucieszył . Chciałam już odejść jednak przyciągnął mnie do siebie i złożył delikatny pocałunek na moich ustach .
-Teraz możesz iść .

&

Po długiej rozmowie z Dagmarą czuję się nieco lepiej. Jednak mimo wszystko udaje mi się zasnąć tylko na dwie godziny. Staram się nie myśleć o tym, że gdy wrócę rano Pani Grażyna nadal będzie w mieszkaniu. Właściwie to więcej wątpliwości mam co do swojego postępowania. Kocham Michała, to nie ulega wątpliwości. Jest moim mężem, i wiem, że cokolwiek by się nie stało to mogę na niego liczyć. Zmienił się. Nie jest już takim lekkoduchem jak był niegdyś. Stał się bardziej opiekuńczy, troskliwy, a przede wszystkim odpowiedzialny. Oboje wydorośleliśmy. Wciąż jednak żadne z nas nie zrobiło kroku wprzód, a co najważniejsze, ja okłamywałam Jake'a. Swojego najlepszego przyjaciela, który poprosił mnie o rękę.
-Sara, dobrze się czujesz? - dopiero teraz zauważyłam, że do pokoju weszła Daga . Zaraz za nią wbiegł Oliwier rzucając się na moje łóżko.
-Ciocia! Tatuś powiedział wczoraj, że przywiezie mi prezent,wiesz? - uśmiechnęłam się do niego , burząc jego fryzurę.
-Tak? - przytuliłam go jeszcze mocniej spoglądając na swoją bratową. - A co chciałbyś dostać?
-Chodź, pokażę ci . - pociągnął mnie za rękę do swojego pokoju. Nie zdążyłam nawet wciągnąć kapcie na stopy ,co też rozśmieszyło Winiarską.
-Zobacz! - zawołał wskazując na model jakiegoś samochodu. Muszę przyznać, że jego wiedza na temat tego pojazdu była szeroka, ja jednak ani trochę się na tym nie znałam.
-Myślisz, że twój tata znajdzie taką brykę w Londynie?
-No jasne! - powiedział pewny swego.
Był małą kopią Michała. Mój brat również pasjonował się samochodami, czego najlepszym przykładem była cała kolekcja w jego pokoju. Nasz tata też się tym interesował, jednak nigdy nie przyznał się do tego otwarcie przed matką. Do dziś nie wiem, jakim cudem nadal są razem. Winiar zawsze mi powtarzał, że mimo ich odmiennych charakterów, bardzo się kochają.
-Sara , ktoś do ciebie. - uśmiechnęłam się pod nosem na wspomnienia o przeszłości. Może jednak moje dzieciństwo nie było takie złe?
Wchodząc do salonu nie było mi już jednak do śmiechu .
-Dzień dobry. - miałam ochotę prychnąć pod nosem, jednak widząc błagalne spojrzenie swojego męża zdobyłam się nawet na uśmiech.
-To może ja zrobię herbaty . - Dagmara jakby przeczuwając, co może się wydarzyć czym prędzej wyszła do kuchni.
Westchnęłam głośno, zajmując miejsce naprzeciwko swojej teściowej i jej syna. Miałam nadzieję, że wyjedzie już dziś i nie będę musiała jej więcej oglądać. Jak widać, los lubi stawiać mnie w trudnych sytuacjach.
-Sara, możemy porozmawiać?
-Myślę, że nie mamy o czym . - postanowiłam postawić sprawę jasno. Bez sensu , żeby się zmuszała do uprzejmości w moim kierunku. Dobrze wiedziałam, że zgodziła się na to spotkanie ,bo poprosił ją Michaś.
-A ja myślę, że mamy . - rzuciła chłodno.
-Proszę mi wybaczyć, ale nie chcę się kłócić. - spojrzałam na Dagę, która stawiała właśnie kubki z ciepłym napojem na stolik. Po chwili dosiadła się do mnie, posyłając mi delikatny uśmiech.
-Ja również . - spojrzałam na Michała, który cały czas wpatrywał się w moje oczy. - Obie kochamy mojego syna , i chociażby dla niego powinnyśmy się tolerować .
Musiałam przyznać, że słowa matki mojego męża bardzo mnie zadziwiły. Jednak chcąc, nie chcąc musiałam przyznać jej rację. Zawahałam się przez chwilę. A co , jeśli mówi to wszystko,by sprawić radość Bąkiewiczowi ? Postanowiłam jednak zaryzykować. Spojrzałam w oczy swojej teściowej, po czym delikatnie się uśmiechnęłam. Widząc jej ulgę na twarzy, zdałam sobie sprawę , że była szczera. Michaś był taki sam. Stanowczy, ale potrafił pójść na kompromis. Teraz wiem, po kim to ma...

&&
Uradowana zwycięstwem Skry w LM, dodaję kolejny rozdział. Muszę przyznać, że zakręciła mi się łza w oku na widok tak rozpromienionego Kurka,ale i jemu chyba również :)
Nie wiem, kto wpadł na tak genialny pomysł przesunięcia meczu Trefla ze Skrą na 2 grudnia, ale dzięki temu nie jestem w stanie pojechać do ERGO Areny, gdyż mam ważne zajęcia na uczelni. Nie omieszkała to również pominąć moja młodsza siostra, która się wybiera, i specjalnie odlicza dni...
+ Doczekałam się! Bąkiewicz w podstawowym składzie w meczu z Olsztynem - wierzę, że to nie ostatni mecz Michała w podstawowym składzie :)
Dziękuję bardzo za komentarze, jesteście wspaniałe ! :*
Pozdrawiam, i do usłyszenia :)
pyska.

13 komentarzy:

  1. Na początku wypowiem się o nowym rozdziale, który swoją drogą bardzo, ale to bardzo mi się podoba. Czyżby Sara i Michał mięli znowu być razem? Czy może Winiarska wróci do Jakea? Mam nadzieję, że tak się nie stanie, bo jakoś nie uśmiecha mi się czytanie o Bąkiewiczu, który jest smutny.

    A co do meczu Ligi Mistrzów to i mi się łza w oku zakręciła, gdy zobaczyłam uśmiechniętego Bartka, któremu mimo wszystko głos się łamał.
    I miło było przeczytać o tym, że Michał Bąkiewicz wyszedł w końcu w podstawowym składzie Skry. I ja również mam nadzieję, że to nie pierwszy i nie ostatni taki mecz.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Stara miłość nie rdzewieje, nie ma to tamto. Ale jak czytam o Michale i Sarze to na mojej twarzy mimowolnie pojawia się uśmiech. Oni się kochają, naprawdę się kochają, a nie traktują siebie jak przyjaciół tak jak to jest w przypadku Sary i Jacka. Oj ale synowa i teściowa to za sobą nie przepadają, ale tak jak pani Starsza Bąkiewicz zaznaczyła - kochają tego samego faceta.

    O tak cudownie było śledzić wczorajszą relację kiedy wiedziało się, że Bąku wreszcie mógł się pokazać przez dłuższy okres czasu. Mam nadzieję, że Nawrocki coraz częściej będzie to praktykował :D

    Pozdrawiam i do następnego, moja Droga. :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj tak !. Super roździał :).
    Bąkiewicz i Winiarska naprawdę się kochają, to widac. ;D.



    Ps. 16♥ !.

    Pozdrawiam ! ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. W naszych sercach często pojawia się jakieś "ale" i to przeważnie wtedy gdy zdaje się nam że mamy wszystko poukładane i załatwione. Mnie tam cieszy ze relacja Sary i Michała ewoluuje, już nie jest tak jak na początku, momentami jet za to tak jakby tych dwoje nadal było ze sobą. Z teściowa trzeba mieć zawsze dobre układy, chociaż nie zawsze się udaje,ale jak to powiedziała pani Grażyna dla dobra Miśka powinny się tolerować, a nie drzeć koty

    OdpowiedzUsuń
  5. Sara jest przy Michale szczęśliwa i doskonale o tym wie. Sama mówi, że go kocha, że przy nim czuje się wyjątkowo, a i on zrozumiał, co zrobił źle. Myślę, że mają jeszcze szansę. Ale Jake na pewno nie zasłużył na oszukiwanie, Sara powinna wrócić na chwilę do Stanów, szczerze porozmawiać z Jakiem i do Bełchatowa z powrotem, ale wyczuwam tu mnóstwo innych komplikacji.:D Czekam na kolejny. ;) [siec-nieporozumien] [short-volleyball-stories]

    OdpowiedzUsuń
  6. Sara, kocha nadal Miśka i niech nawet nie zaprzecza, bo to widać gołym okiem, ale ciągle ma gdzieś w świadomości, że jest z Jackiem. A Michał też kocha Sarę i myślę, że teraz nie pozwoliłby jej uciec po raz kolejny.
    A i Sara koniecznie musi pogadać z Jackiem.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dobrze, że się dogadały. Mam nadzieję, że kochana mamusia nie będzie utrudniać. Niech oni do siebie wrócą, proszę <3. Ten Jake to przecież totalna pomyłka!
    Powtórzę po raz setny dziś: CUDOWNE.
    Buziak.

    OdpowiedzUsuń
  8. Super,super,super :D
    Uwielbiam to opowiadanie <3

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Sara powinna jak najszybciej wyjawić prawdę Jakowi. On nie zasłużył sobie na to aby być okłamywanym, a po za tym ona sama dobrze wie, że z nim szczęśliwa nigdy nie będzie. Kocha Bąkiewicza, to on jest jej mężem i to dla niego ona jest w stanie zrobić wszystko. Nawet pogodzić się z jego matką.
    Pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  10. Sara i Michał stoją w miejscu. Czas aby któreś wykonało pierwszy krok. Sara musi powiedziec narzeczonemu o Michale!

    OdpowiedzUsuń
  11. Witam. Po dość długiej przerwie na www.twelve-tears.blogspot.com pojawił się nowy odcinek. Jeśli masz czas i ochotę serdecznie zapraszam. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Witam. Na www.nasze-szpety.blogspot.com pojawił się nowy odcinek. Jeśli masz czas i ochotę serdecznie zapraszam. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Witam. Na www.lost-to-you.blogspot.com pojawił się nowy odcinek. Jeśli tylko masz czas i ochotę serdecznie zapraszam. Tea

    OdpowiedzUsuń

Ten blog to całkowita fikcja! Żadna z zaistniałych sytuacji nigdy nie miała miejsca! Zbieżność osób,miejsc lub wydarzeń jest całkowicie przypadkowa!