piątek, 5 października 2012

Rozdział III

Minęły dwa dni, od ostatniego spotkania z Bąkiewiczem. Wydawać by się mogło, że nic się nie zmienił. Jednak za dobrze go znałam. Wiedziałam, że będzie utrudniał mi przeprowadzenie rozwodu. Przecież kilka lat temu,to ja go zostawiłam.
-Sara! - odwróciłam się energicznie, widząc za sobą swojego brata . Normalnie pewnie bym odeszła jednak , gdy obok niego maszerował Oliwier, nie mogłam tego zrobić.
-Ciocia, ciocia! - Mały wyrwał swoją rączkę z uścisku ojca, i pędem ruszył w moim kierunku. Uśmiechnęłam się wesoło, po chwili tuląc chłopca do siebie.
-Cześć, Smyku . - cmoknęłam go w czółko , po czym z powrotem postawiłam na chodniku.
-Idziemy na lody,wiesz? - uśmiech nie schodził mu z twarzy. Widać, że obecność Michała dodawała mu energii.
-A gdzie macie mamę ? - nie pewne spojrzenie Winiara, utwierdziło mi tylko w moich podejrzeniach. We trójkę spędzali każdą wolną chwilę. Musieli się pokłócić.
-Wiesz, że masz prawdziwy skarb w domu ? - zwróciłam się tym razem do mojego brata, patrząc na niego gniewnie. - Nie strać jej, bo będziesz tego żałował.
-Nie pouczaj mnie, to nie twoja sprawa. - fuknął, biorąc synka na ręce.
-Masz rację, nie moja. - mruknęłam, całując swojego bratanka w policzek,po czym odeszłam. Musiałam dowiedzieć się,co u Dagi, bo jestem pewna, że mój brat coś naskrobał. Nie mogę uwierzyć, że tak bardzo się zmienił. Jednak nie odeszłam nawet kilka kroków, gdy poczułam na swoim łokciu jego uścisk.
-Przepraszam . - pierwszy raz , odkąd tutaj przyjechałam, zachował się tak jak to było kiedyś. Tylko czy mogłam mu ponownie zaufać?
-Jaką mam pewność, że nie zrobisz tego po raz kolejny ? - musiałam brzmieć idiotycznie, bo aż się skrzywił.
-Jestem draniem, wiem. Ale ja nie chciałem cię uderzyć. Byłem zdenerwowany, a ta cała sytuacja... - jęknął żałośnie, siadając na pobliskiej ławeczce.
-Brakuje mi mojego brata,wiesz? - zaskoczyłam go tym wyznaniem, bo spojrzał na mnie nie pewnie.
-Czy jest jakaś szansa, że mi wybaczysz? - zawahałam się przez chwilę, jednak usiadłam obok niego.
-Michał, to nie czas,ani miejsce na takie rozmowy . Myślę, że już wystarczająco dużo dla ciebie dziś zrobiłam . - Oli wdrapał się moje kolana, bawiąc się swoim samochodzikiem.
-Wiem, i doceniam to, naprawdę. Tylko, że ja chciałbym wiedzieć, czy kiedyś...
-Myślę, że wszystko jest możliwe . - uśmiechnęłam się nie pewnie w jego kierunku. Po chwili poczułam jego ramiona oplatające mnie w pasie. Dziwnie może to zabrzmieć, ale brakowało mi takiego Miśka. Mocniej wtuliłam się w jego klatkę piersiową, cudem powstrzymując łzy.


&


Wieczorem wpadłam w odwiedziny do Winiarskich. Musiałam porozmawiać z Dagmarą, bo byłam pewna, że coś się stało. Jednak , gdy ujrzałam ją uśmiechniętą, wiedziałam, że kryzys mają już za sobą. Weszłam do salonu, gdzie ujrzałam Bąkiewicza, z jakąś... kobietą.
-No proszę, mamy jakiś powód do świętowania? - powiedziałam sarkastycznie, podchodząc do towarzyszki Michała. - Cześć, Sara jestem.
-Andżelika . - mruknęła . Po tonie jej głosu zdałam sobie sprawę, że wie kim jestem.
-Daga, możesz na chwilę ? - pociągnęłam ją za sobą do kuchni, po czym podeszłam do okna.
-Coś się stało ? - objęła mnie w pasie, uśmiechając się niepewnie.
-Czy między wami, wszystko okej ? - zaśmiała się sięgając po szklankę , by po chwili nadlać do niej wody.
-Wiedziałam, że twój instynkt siostrzany , czy jak to tam inaczej nazwać działa jak najbardziej poprawnie. Fakt, pokłóciliśmy się trochę, ale później przyniósł mi kwiaty i przeprosił. Wiesz, może to zabrzmi dziwnie,ale po raz pierwszy odkąd wyjechałaś poczułam się naprawdę szczęśliwa. - uśmiechnęłam się pod nosem, obejmując ją ramieniem.
-Cieszę się, że wszystko sobie wyjaśniliście. Mam nadzieję, że od teraz będzie już tylko lepiej , i... - urwałam dostrzegając w drzwiach swojego brata. - … szczęściarz z niego . - dokończyłam, wymierzając w kierunku Winiara wskazujący palec.
-Wiedziałem, że o mnie plotkujecie . - zaśmiał się, podchodząc bliżej po czym wtulił się w plecy swojej żony.- Wracacie ?
-Wiecie co ? Na mnie już chyba czas. Muszę się spakować, bo dziś kończy się moja rezerwacja w hotelu. Wracam do Nowego Jorku. - westchnęłam, zbierając się do wyjścia.
-A co z waszym rozwodem ? - uśmiechnęłam się, zerkając kątem oka na Bąkiewicza. Wydawał się być szczęśliwy , a ja nie miałam prawa mu tego odbierać.
-Powiem prawdę Jakowi. Jak zostanie to znaczy, że mnie naprawdę kocha. - narzuciłam na ramiona kurtkę, po czym udałam się do wyjścia. Otwierając drzwi, doznałam prawdziwego szoku . Stałam, i wpatrywałam się w nich nie mogąc uwierzyć, że akurat teraz musieli przyjechać do Bełchatowa.
-Córeczko...


&

Spoglądałam w uśpiony już Bełchatów, nie wiedząc za bardzo jak się zachować. Za moimi plecami toczyła się wydawać by się mogło swobodna rozmowa, a ja chciałam zniknąć. Stać się niezauważona, i po prostu wyjść. Nie wiem,co mną kierowało, że ponownie znajdowałam się w salonie Winiarskich,ale ani trochę mi się to nie podobało.
-Sara, wszystko w porządku? - poczułam ręce mojego brata oplatające mnie w pasie, a po chwili jego podbródek wbijający mi się w ramię.
-Zabierz mnie stąd. - szepnęłam, na co się cicho zaśmiał.
-Nie miałem okazji ci jeszcze tego powiedzieć, ale ojciec mocno się za tobą stęsknił . - jeżeli chciał poprawić choć trochę mi humor to mu się nie udało. Ja za tatą też bardzo tęskniłam, ale on, podobnie jak siedzący teraz obok niego Bąkiewicz nie zrobił nic, by mnie zatrzymać.
-To nie ma już żadnego znaczenia,wiesz? - odwróciłam się w jego stronę, opuszkami palców dotykając jego policzka.
-Chociaż spróbuj. Mi wybaczyłaś,więc czemu im nie możesz? - sama się nad tym zastanawiałam. W przypadku mojego brata, dużą rolę w tym wszystkim odgrywała Dagmara i Oliwier. Bąkiewicz natomiast ani na chwilę nie potrafił schować swoich żali do kieszeni, by mnie wysłuchać. W naszym wypadku rozwód to jedyne wyjście. Jednak moi rodzice, to...
-Córeczko, porozmawiaj z nami . - słysząc głos swojej matki wzdrygam się , co natychmiast zauważa Michał. Mocniej ściska moją dłoń, prowadząc mnie w kierunku sofy,gdzie siedzi moja bratowa z Olim.
-O czym chcecie rozmawiać,co ? - zerkam na nich, unosząc brwi do góry. - Nie mamy o czym, poza tym to chyba nie najlepsze towarzystwo,nie sądzicie? - kieruje swój wzrok na Michasia, obok którego jest Andżelika. Siatkarz spogląda na mnie niepewnie, po czym przenosi wzrok na moich rodziców.
-Sara ma rację. Na nas już chyba pora . - zrywa się z miejsca, ciągnąc za sobą swoją 'wybrankę ' .
-Przestań się wygłupiać Michał, o ile dobrze pamiętam nadal jesteś częścią naszej rodziny. - mówi stanowczo mój ojciec, a ja czuję, że zaraz wybuchnę.
-Rodziny?! Nie jesteśmy nią odkąd ona – wskazuję palcem na matkę – postanowiła rozwalić mi moje małżeństwo. Udało ci się, widzisz? - mówię do swojej rodzicielki, na co ta spuszcza głowę.
-Co?! Nie masz mi już teraz nic do powiedzenia? Nienawidzę cię, słyszysz? - czuję, jak łzy spływają mi po policzkach. Może nie powinnam tego wszystko mówić ? Tylko,dlaczego poczułam się tak jakby lżej ?
-Córcia przecież wiesz, że nie chciałam . - łkającej matki nie widziałam jeszcze nigdy. Zastanawiam się, ile w tym wszystkim prawdy, a ile udawania.
-Zostaw mnie w spokoju, słyszysz? - wstaję pośpiesznie, chwytając w dłonie swoją torbę. - Mogę ci obiecać, że nigdy mnie już nie zobaczysz. Marzyłaś o tym kiedyś, prawda? - odwracam się na pięcie, po czym wybiegam z mieszkania swojego brata. Nie reaguję , gdy po raz któryś wołają moje imię. Biegnę przed siebie, aż docieram do przystanku autobusowego. Siadam na ławce, ignorując spojrzenia innych ludzi. Po raz kolejny dociera do mnie, że muszę radzić sobie sama. Jednak, gdy oplatają mnie czyjeś ramiona, czuję...ulgę. Nie muszę nawet podnosić głowy, by zobaczyć do kogo należą. Pozostanie jedynym mężczyzną, przy którym można czuć się tak bezpiecznie. Płaczę jeszcze bardziej, na co on wzmacnia uścisk.
-Ciii.. - szepcze, co jest ostatnią rzeczą jaką zdołałam zapamiętać zanim zasypiam.

&&

Po dwóch weekendach spędzonych na uczelni, czeka mnie jeszcze jeden. Jednak bardzo się cieszę, że w przyszły mam wolne, bo 13 października w Ergo Arenie gra Lotos z Zaksą :D . Może ktoś jeszcze się wybiera ? :)
+ Baaardzo się cieszę ze zwycięstwa Skry w Superpucharze, o czym chyba najbardziej przekonała się moja młodsza siostra :p. No, i nie mam nic przeciwko, by chłopaki powtórzyli ten wynik w najbliższy wtorek :)
+ Dziękuję Kaś , za ten piękny szablon, który stworzyła! :*

Do usłyszenia :*
pyska . 

11 komentarzy:

  1. Cieszę się że Sara pojednała się z Michałem, oni i tak długo byli ze sobą skłóceni, teraz zyskała w nim wsparcie. Chyba spotkanie z rodzicami to jak na jeden dzień było za dużo, jeszcze gdy w mieszkaniu Winiarskich znajdował się Bąku i jakaś Andżela. Nie dziwię się że Sara tak zareagowała, sama pewnie zrobiłabym podobnie

    OdpowiedzUsuń
  2. I Winiar w końcu zachowuje się jak normalny brat. Bardzo mnie to cieszy. Rozdział pełen emocji, a Bąkiewicz grabi sobie na każdym kroku. To spotkanie z rodzicami do miłych na pewno nie należało. Dobrze, że przynajmniej pogodziła się z Michałem i on jakoś się jeszcze po ludzku zachowuje. Skomplikowana ta historia i to w niej bardzo lubię. :) [short-volleyball-stories]

    OdpowiedzUsuń
  3. No, w końcu się pogodzili :).
    A ta Andżela to mi się nie podoba.
    Czekam na następny ;d


    Ps. Tak faktycznie, nie jestem zadowolona zwycięstwem Skry w Superpucharze. ;/

    OdpowiedzUsuń
  4. Czy tym mężczyzną, który przytulił na przystankowej ławce Sarę to Michał Bąkiewicz? Jak ja bym chciała, żeby tak było. To wszystko, co wydarzyło się w życiu naszej bohaterki jest bardziej skomplikowane niż mogło się wydawać na początku. Matka jej się wyrzekła, ojciec nie zatrzymał, brat doprowadził do tego wszystkiego, co przeszła, a mąż nie uwierzył jej... To mogło spowodować, że jej świat legł w gruzach. Mam teraz nadzieję, że w jej życiu będzie już tylko lepiej

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. trafiłam tu przypadkiem i zakochałam się w tej historii :D uwielbiam Bąka i mam nadzieję, że Sara jednak zrezygnuje z rozwodu. mogłabyś informować mnie na gg o nowościach - 42767748. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Czyzby Bąkiewicz pocieszał małżonkę na tej ławce. Nie wiem na ile skrucha matki była prawdziwa ale Sara mogła chociaż spróbowac porozmawiać. Bąku za to dość swobodnie czuje się między ludźmi, którzy zniszczyli jego związek!

    OdpowiedzUsuń
  7. stawiam na Miśka w końcówce. ogólnie... wszystko to strasznie pogmatwane, ale mam nadzieję, że w końcu wszystko się ułoży.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja zacznę od tego, że nie mogę się napatrzyć na Bąka w nagłówku, jest taki, że trudno mi od niego wzrok oderwać. No proszę czyli Michał W. i Sara mogą wreszcie poczuć się jak dawniej, jak prawdziwe rodzeństwo. Jestem niezmiernie ciekawa, który Michał wybiegł za nią... Winiarski czy może jednak Bąkiewicz? :D

    Do następnego kochana :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Witam. Po bardzo długiej przerwie zapraszam na kolejną odsłonę historii Michała i Anity oraz Bartosza i Ani. Jeśli tylko masz czas i ochotę zapraszam na www.twelve-teras.blogspot.com . Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Wreszcie udało mi się dotrzeć do twojego bloga:) Już miałam dawno nadrobić zaległości, ale jak zwykle mi się to nie udało.
    A przechodząc do opowiadanie to historia Sary jest bardzo interesująca. Nie przypuszczałam, że jej matka i brat tak bardzo zniszczyli jej życie. I prawdę mówią nie rozumiem jaki ku temu mieli powód. Dobrze jednak, że przynajmniej wybaczyła Michałowi. On zapewne był tylko marionetka w rekach matki.
    Hmm co do Bąkiewicza to sama nie wiem co o nim myśleć. Jest jej mężem, ale nie podoba mi się to jak się wobec niej zachował. Nie powinien wierzyć w to co powiedział mu Winiar. A to zdjęcie które zobaczył, to niczemu nie dowodzi. Przecież mógł poprosić ją o wyjaśnienia, ale oczywiście wolał wierzyć w jej matce i bratu. Tak nie powinno być. Mąż powinien ufać żonie.
    Nie wiem czy dobrze się stało, ze powiedziała matce tych kilka przykrych słów. Na pewno w jakimś stopniu to jej pomogło, ale nie wiem czy lepiej by nie było gdyby na spokojniej porozmawiały.
    Mam nadzieje, że to Michał za nią pobiegł :) On chyba nadal ją kocha i mam nadzieje, że kiedyś jeszcze będą razem :)
    Pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  11. Winiar, co on kurde narobił. Jak on mógł wyrządzić taką krzywdę Sarze. Nie rozumiem tego. Jak własny brat, mógł zrobić coś takiego siostrze. Czemu on nagadał takich głupot Bąkiewiczowi? I Czemu Bąkiewicz nie uwierzył własnej zonie tylko jakimś głupim plotkom. Widać, że Bąku nie ufał Sarze, bo jeśli by darzył ją zaufanie, to nie posłuchał by gadania Winiara, który namącił mu w głowie. Szkoda Sary, bo ona tyle przeszła. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że te wszystkie krzywdy wyrządziła jej własna rodzina. osoby, które kochała tak bardzo ją skrzywdziły. Nie rozumiem tego.
    Mam nadzieję, że przez Winiara już cierpieć nie będzie.
    Baku nadal kocha Sarę, tak mi się wydaje. Szkoda, że nie walczył o nią do końca, tylko tak po prostu się poddał. Jak się kocha to się walczy do końca :)

    Pozdrawiam i czekam na kolejny:*

    [skradzione-serce.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń

Ten blog to całkowita fikcja! Żadna z zaistniałych sytuacji nigdy nie miała miejsca! Zbieżność osób,miejsc lub wydarzeń jest całkowicie przypadkowa!