piątek, 7 września 2012

Rozdział I

Pierwszy poranek, który spędziłam w Bełchatowie, był niezwykle przyjemny. Na zewnątrz temperatura na pewno mogła rozpieszczać , gdyż termometr wskazywał ponad trzydzieści stopni. To może wyda się dziwne, ale w Polsce śpi się inaczej... tak jakby to właśnie tu było moje miejsce. Jednak wiedziałam, że przyjechałam tutaj tylko na jakiś czas, by załatwić kilka spraw. A właściwie, to jedną...
-Ciociu! Śpisz jeszcze?- Oliwier wdrapał się na moje łóżko, po czym bezlitośnie rzucił się na mnie, przy okazji uderzając w nos.
-Synku! Mówiłam, że nie masz budzić Sary. Pewnie nadal jest zmęczona, tym długim lotem. - zaraz za nim pojawiła się w drzwiach moja bratowa, karcąco spoglądając na małego Winiarskiego.
-Nic się nie stało. Już właściwie , nie spałam. Wiesz przecież, że to mój ukochany chrześniak. - zaśmiałam się , czochrając jego czuprynę.
-Bo jedyny... - prychnęła Dagmara, wracając z powrotem pewnie do kuchni,co mogłam wywnioskować po trzymanej w jej dłoni patelni.
-Pójdziemy dziś na lody ? - roześmiałam się, widząc cwaniacką minę Oliego.
-Jasne, smyku. - cmoknęłam go w czoło . - Ale najpierw , to zjemy śniadanie, co ty na to ? - drugi raz nie musiałam mu powtarzać, gdyż biegł już w kierunku swojej matki, która ponownie pojawiła się w moim tymczasowym lokum, tym razem, już bez żadnych kuchennych narzędzi.
-Porozmawiamy ? - westchnęłam głośno, podnosząc się do pozycji siedzącej, przy okazji podciągając kolana pod brodę.
-Daga, tutaj nie ma o czym mówić.. Chcę tylko zakończyć swoje małżeństwo, które trwało, aż całe trzy miesiące. - burknęłam.
-Wiem, że masz żal , do Michała, ale on zrozumiał, że postąpił źle. - wiedziałam, że będzie chciała mnie przekonać do rozmowy z moim bratem,ale ja nie miałam mu nic do powiedzenia.
-Twój mąż rozwalił mój związek, a Ty go usprawiedliwiasz?! - uniosłam głos, wstając gwałtownie z łóżka.
-Uspokój się, nie chcę by Oliwier nas usłyszał – skarciła mnie, również podnosząc się ze swojego miejsca.
-Odpuść Dagmara, bo nic nie wskórasz. Zanim twój mąż wróci ze zgrupowania, mnie już tutaj nie będzie. Nie ma o czym mówić. - dodałam pośpiesznie, wiedząc dokładnie, że chce coś jeszcze powiedzieć.
-Mamo! Pić! - obie się uśmiechnęłyśmy, na widok Oliwiera, który miał całą twarz umazaną od ketchupu.
-Nie było mnie zaledwie kilka minut, jak ty wyglądasz , dziecko ? - pokręciła głową, zabierając Małego do łazienki. Dopiero po ich wyjściu , zdałam sobie sprawę, co mnie czeka... Bo przecież i mój 'mąż' mieszka tutaj. Pora zmierzyć się ze swoją przeszłością...Wtedy jednak nie wiedziałam jeszcze, co mnie czeka...



&

Po zjedzeniu śniadania, udaliśmy się na plac zabaw, przy okazji obowiązkowo , spędzając kilka chwil w lodziarni.
-Gdybym nie miała tam swojego życia, mogłabym tu się zestarzeć . - szepnęłam, wystawiając twarz ku słońcu.
-Zostań. - spojrzałam na Dagmarę rozbawionym spojrzeniem, po chwili przenosząc wzrok na Oliwiera.
-To nie takie proste. - zawahałam się na chwilę. - Bo... ja mam tam swoją firmę, swoich znajomych, narzeczonego. - to ostatnie słowo powiedziałam niemal szeptem.
-Narzeczonego?!- krzyknęła moja bratowa, zrywając się z ławki, na której do tej pory siedziałyśmy.
-Nie krzycz,proszę. - westchnęłam. Zapanowała między nami całkiem przyjemna cisza, jednak wiedziałam, że muszę to wszystko wyjaśnić.
-Gdy tylko stąd wyjechałam... - zaczęłam.
-Uciekłaś . - wtrąciła Daga.
-No dobrze, niech ci będzie. - mruknęłam. - Gdy stąd uciekłam, nie miałam tam nikogo,rozumiesz? A Jake... On jest nie tylko moim przyjacielem,ale facetem, który mnie kocha. Wie o tobie, Michale, czy waszym synku. Tylko jeden fakt pominęłam.
-Niech zgadnę, Bąkiewicza? - znów mi przerwała, ponownie zajmując miejsce obok mnie.
-Bałam się, że by nie został,wiesz? A wtedy miałam tylko jego. Później jakoś nie było okazji, by zacząć ten temat. Jake nie pytał, ja sama też nie chciałam wracać do mojego życia w Polsce. Jednak teraz, gdy poprosił mnie o rękę, a ja się zgodziłam, przyszedł czas, by zakończyć coś, co wcale nie powinno mieć miejsca. - zakończyłam, niepewnie spoglądając Dagmarę.
-Kochasz go ? - nie do końca wiedziałam, o kogo jej chodziło, więc jedyne,co zrobiłam, to skinęłam głową.
-A Michał ? Nic już dla ciebie nie znaczy ? - tego pytania właśnie się obawiałam. Bo to nie takie proste. Bąkiewicz to ideał faceta. Kochałam go najbardziej na świecie. Kochałam jego dołeczki w polikach, jego uśmiech, silne ramiona, w których zawsze mogłam się schronić. Był przy mnie zawsze. Tylko raz się zawahał. Właśnie wtedy, gdy zwątpił w moje słowa. Wtedy, gdy trzasnął drzwiami od naszego mieszkania, dając mi nie potrzebnie czas na przemyślenia. Bo to właśnie wtedy spakowałam wszystkie rzeczy, i wyjechałam z kraju. Oczywiście, najpierw musiałam porozmawiać z żoną mojego brata, to ona wiedziała o wszystkim. I wbrew pozorom, nie pochwalała mojej decyzji.
-Misiek, to nadal mój mąż, ale tylko na papierku. Przyjechałam tutaj tylko dlatego, że on nie raczył złożyć podpisu na papierach rozwodowych. Wysyłałam mu je kilka razy,ale za każdym razem odsyłał nie podpisane. - sama zastanawiałam się dlaczego to robił, przecież po moim wyjeździe, nawet nie próbował się ze mną skontaktować.
-A nie zastanawiałaś się dlaczego ? - pokręciłam głową, a ona westchnęła głośno . - On cię nada kocha,wiesz? - zamrugałam szybko kilka razy oczami, wpatrując się tępo przed siebie.
-Kocha? Proszę cię, on nawet o mnie nie walczył. Na początku mógł przeciwstawić się każdemu, bylebyśmy byli razem,a teraz?
-Poleciał do Nowego Jorku kilka dni po twoim wyjeździe. - oniemiałam, przenosząc wzrok na moją bratową.
-Był w Stanach ? Dlaczego nie spotkał się ze mną ? Dlaczego nie walczył o nasze małżeństwo wtedy, gdy był na to odpowiedni czas? - poczułam , jak pieką mnie oczy. Pojechał za mną?
-Nie chciał się do tego przyznać nikomu. Ale przez przypadek znalazłam bilet lotniczy w jego mieszkaniu, gdy byliśmy na jego urodzinach. Zarzucał sobie długo, że pozwolił, byś uciekła. Przez pierwsze miesiące, gdyby nie Winiar, to pewnie by zrezygnował z siatkówki. Jednak,jest pewna rzecz , która się nie zmieniła... - zawahała się przez chwilę, niepewnie na mnie zerkając. - Nadal nosi swoją obrączkę na łańcuszku. Nie zdjął jej ani na moment.
-Nie.. - pokręciłam szybko głową. - Nic już nie mów, wcale mnie to nie interesuje . - chciałam oszukać samą siebie, jednak nie mogłam się przyznać przed Dagmarą, że ukuło mnie coś w sercu. - Ja, i Michał, to zakończony rozdział.
-Kłamiesz. - rzuciła radośnie, nie przejmując się ani trochę moim nienawistnym spojrzeniem – Nie jest ci obojętny. Kiedy się z nim spotkasz? - zapytała, zadowolona z siebie.
-Dziś wieczorem pójdę do niego .
-Obiecaj mi, że nie zrobisz nic głupiego, czegoś , co będziesz później żałować, dobrze? - ścisnęła moje dłonie, spoglądając prosto w oczy.
-Dobrze .

&

Wieczorem,tak jak sobie założyłam, poszłam do Bąkiewicza. Nadal mieszkał w tym samym mieszkaniu,co przed moim wyjazdem. Stojąc przed jego drzwiami, chciałam zapukać,ale nie miałam odwagi. Byłam wściekła na samą siebie, że tak nagle obleciał mnie strach. Bo co , jeśli nie będzie chciał wcale ze mną rozmawiać ? Albo co gorsza, zamknie mi drzwi przed twarzą,zanim cokolwiek powiem ? Głośno westchnęłam, gwałtownie się odwracając , i wpadając na kogoś. Wciąż używał te same perfumy, wiecie?

 &&

 No, to mamy początek... Muszę przyznać, że jak pisałam ten rozdział, nakręciłam się chyba za bardzo piosenkami Kamila Bednarka, i dlatego wyszło,co wyszło.. Ale koncert jego zespołu we Władku był świetny! :) 
Słyszałyście piosenkę [ i jakże imponujący układ choreograficzny ] " hej , Spała ? " http://www.youtube.com/watch?v=qXJjU96Z-zw  Bo ja dopiero wczoraj odkryłam, że obaj 'wokaliści ', czyli Piotrek Orczyk, i Kuba Wachnik byli w kadrze podczas MEJ w Gdyni, gdzie spędziłam ponad tydzień :D Tak, tak Maja, to dzięki Tobie :*

Już nie zanudzam, do usłyszenia za dwa tygodnie w piątek ! :*
pyska.


9 komentarzy:

  1. hej Spała, wioska niemała! zrobi z Ciebie siatkarza ideała, oł jee! <3 to bez wątpienia jeden z moich ulubionych siatkarskich szlagierów. i jeszcze kubiakowe ,mamy żółte serca...', które jest moim budzikiem <3 ale dobra, przechodzę do rozdziału.
    pogmatwane ma to życie Sara, nie ma co. no, ale taki urok opowiadań. Michasia kocham i w ogóle. <3 awwww, te dołeczki! mogłabym rozwodzić się nad nimi godzinami, no ale dobra. nie mam aż tyle czasu.
    ale muszę się do czegoś przyczepić, bo nie byłabym sobą ; uważaj na przecinki. są w miejscach w których nie powinny, a tam gdzie powinny nie ma ich. i akapity. też powinny być. no, to tyle i żeby nie było, ze się czepiam.
    wiesz, gdzie szukać. buuuuuziak ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Pogmatwane to wszystko, skoro Michał za nią pojechał i jej szukał to dlaczego odpuścił, nie podpisał papierów rozwodowych, ale nie zrobił już niczego by pokazać że nadal ją kocha, tylko pozwolił Sarze żyć w przeświadczeniu że już nic dla niego nie znaczy. Oliego uwielbiam, kurcze ostatnio mam jakoś straszną słabość do dzieciaków na blogach. Czekam na konfrontację rodzeństwa Winiarskich, bo zapewne do niej dojdzie, nawet jeżeli Sara żyję w przeświadczeniu ze wyjedzie nim Michał wróci z kadry

    taka mała prośba, mogłabyś wyłączyć weryfikację obrazkowa, bo często strasznie się morduje by trafić na odpowiednie słowo które przepiszę bez błędów

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurde, opowiadanie zaczyna się super :). Czekam na następne roździały. Pozdrawiam ze słonecznego Połczyna ! ; *

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak,Tak, bo Ty nie chciałaś jechac ; p
    Ale ja zawsze znajdę sposób . :D.
    Piotrek i Kuba tworzą zgrany duet ;d.

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej Spała to znałam już jakiś czas, ale dzięki Tobie przesłuchałam jeszcze raz i aż gęba mi się cieszy ^^

    Co do rozdziału... zaczyna sie komplikować. Jak Sara mogła przyjąć oświadczyny skoro jest mężatką? Czyż nie rani siebie, Jake'a, Michała i resztę rodziny? Co ona myślała przyjmując oswiadczyny? Pojąć tego nie mogę... Ale Michał też jakby nie starał się wystarczająco by Sarę odzyskać... Teraz ma okazję.

    Pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  6. No to teraz Michał będzie miał szansę zawalczyć choć pewnie łatwo nie będzie. Dagmara zapewne będzie Bąkiewicza wspierać i mieszać jjej w głowie:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ojojojoj, no przecież ona na pewno kocha dalej Michała. W przeciwnym razie raczej by się nie denerwowała.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem! Przepraszam, że tak późno, ale najważniejsze, że dotarłam na to cudeńko! Bąku?! Mój kochany, wspaniały Bąku jest jednym z głównych bphaterów! Ojjj, I like it! Jestem ciekawa jak będzie przebiegać ich rozmowa, w końcu są małżeństwem.

    P.S. Przepraszam, ze tak długo mnie nie było, ale razem z Lady Spark korzystałyśmy z ostatanich uroków wakacji. Pozdrawiam i do następnego.

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej ;)
    Wpadłam na Twoje opowiadanie przypadkiem, ale cieszę sie z tego niezmiernie.
    Ciekawi mnie bardzo czmu mama Sary i Michała wmieszała się w małżeństwo córki do tego nakręcając jakby jej brata przeciwko niej,ale sądzę,że nie długo wszystko się okarze;)
    Hm...czyli Bąku w pewnym sensie starał się walczyć o ukochaną, w końcu poleciał za nią...
    Spotkanie trzeciego stopnia jakby nie było;)
    Czekam na kolejny.
    Pozdrawiam;*


    [e-tu-mi-ami.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń

Ten blog to całkowita fikcja! Żadna z zaistniałych sytuacji nigdy nie miała miejsca! Zbieżność osób,miejsc lub wydarzeń jest całkowicie przypadkowa!